piątek, 11 czerwca 2010

Mamy wizy!

Udało się. Po kilkugodzinnych "perypetiach" mogliśmy odetchnąć z ulgą, że nasze dotychczasowe starania nie poszły na marne, i za kilka dni będziemy trzymać w rękach wizy. Cała procedura od chwili wypełnienia formularza na stronie www, do momentu rozmowy z konsulem trwała około tygodnia. Z uwagi na zbliżający się sezon wakacyjny kolejki przed konsulatem były już spore. Najpierw czekaliśmy ok. 30 min. na ulicy na numerek. Jeden z pracowników sprawdza w międzyczasie kompletność dokumentów. Po otrzymaniu numerków czekaliśmy ok. godziny na wejście do środka.. Następnie sprawdzanie wykrywaczami metalu, przejście do recepcji, w której.. ponownie czekanie na swoją kolej ok. jednej godziny. Przy okienku przekazujemy wszystkie niezbędne dokumenty, pobierane są również odciski palców. Przechodzimy do poczekalni.. w której spędzamy kolejne 30-40 minut. Podsumowując spędzamy przed i w konsulacie ok 2-3 godzin, po czym rozmawiamy z konsulem przez.. 5 minut. Miły człowiek zadaje pytania opierając się na nadesłanym przez nas formularzu (np. gdzie Pan pracuje/gdzie jedziecie/dlaczego/czy macie plan/kogo chcecie odwiedzić/czy macie dzieci, itp.). Myślę, że decyzja podejmowana jest bardziej "na nosa" i przez doświadczenie. Ludzi przy odrobinie wprawy pewnie nie jest trudno rozpracować. Wychodzimy z konsulatu wymęczeni, ale szczęśliwi:)

Tip 1. Godzina spotkania w konsulacie ustalana podczas rozmowy telefonicznej wydaje się nie być wiążąca, ponieważ o kolejności stawiania się przy okienku decyduje przypadek - przychodzimy jak do lekarza na określoną godzinę, ale i tak jesteśmy ostatni w kolejce i dostajemy numerek:)
Tip 2. Telefony komórkowe i inne urządzenia elektroniczne zostawiamy na zewnątrz u znajomych bądź w depozycie w Krakowie.

Brak komentarzy: